Polska oddała za darmo miliony szczepionek. Jeszcze musieliśmy dopłacić
Dane dotyczące przekazanych szczepionek pochodzą od Ministerstwa Zdrowia. Resort przekazał je Grzegorzowi Płaczkowi z Konfederacji, odpowiadając na jego interwencję poselską.
Polska rozdała innym krajom szczepionki warte ponad miliard złotych
Z informacji, które otrzymał poseł wynika, że ma 129 mln kupionych przez rząd Mateusza Morawieckiego (75 mln Pfizer/BionTech, 20 mln Astra Zeneca, 18 mln Moderny, 15 mln Janssena) dawek szczepionek na COVID-19, oddaliśmy innym krajom niemal równo co dziesiątą.
Szczepionki były przekazywane w latach 2021 i 2022. Trafiły do takich krajów, jak Armenia, Bangladesz, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Egipt, Filipiny, Filipiny, Gruzja, Iran, Kenia, Kirgistan, Laos, Macedonia Północna, Rwanda, Serbia, Tajwan, Ukraina, Uzbekistan, Wietnam, Kambodża, Palestyna i Kongo.
Jak wyliczył Grzegorz Płaczek, łącznie w ciągu 2 lat rozdaliśmy 13 milionów dawek! "Wartość tego rozdawnictwa to ok. 1,3 miliarda złotych" – wskazał poseł.
"To jest wariactwo". Zapłaciliśmy jeszcze za transport
Na tym jednak nie koniec poniesionych przez nas kosztów. "I nie dość, że rozdawaliśmy szczepionki, to jeszcze dodatkowo rząd Pana premiera Morawieckiego zdecydował, że Polska... zapłaci ZA TRANSPORT oddawanych bezpłatnie dawek" – podkreślił, dodając że mowa tu o kwocie ponad 3,6 miliona złotych.
"Rozumiesz, Polko i Polaku – nie wystarczyło, że kupiliśmy w nadmiarze nikomu niepotrzebne dawki. Potem jeszcze je rozdaliśmy, a polski podatnik zapłacił dodatkowo... za transport! Przecież to jest jakieś wariactwo!" – ocenił parlamentarzysta.
Polityk Konfederacji zastanawia się w swoim wpisie, dlaczego nowy rząd zdecydował się powołać komisję śledczą ds. wyborów kopertowych, a odpuścił prawdziwe patologie związane z COVID-19. Jego zdaniem, miliardowe rozdawnictwo szczepionkowe to tylko wierzchołek góry lodowej.
"Na korytarzach sejmowych mówi się, że być może Pan premier Donald Tusk zbyt dobrze 'funfluje się' z Panią Ursulą von der Leyen i... nie wypada drążyć tematu, bowiem (zdaniem wielu) sama szefowa Komisji Europejskiej nie ma czystych rąk, ale... to tylko zapewne sejmowe plotki" – napisał Płaczek.